Szczescie..
Idąc przez ciemne zakamarki miasta…
Już dawno zasnęło.
Ciemne okna, zasłonięte żaluzje .
Raz po raz przejedzie samochód szukający
spokoju… On też chce zasnąć.
I mijam szkołę.. w której ławce jutro
zasiądę ?
Mijam cmentarz, wiele dusz jeszcze nie
śpi.
Niektóre historie dziadków, w które wierzę
do dziś.
Spoglądam przed siebie…
Wielka ciemna przestrzen.
Wielka kula na niebie co dniem parzy biedny
asfalt, teraz też śpi.
Wkraczam w drogę piaszczystą.
Gołymi stopami dotykam zimnej wody.
Cisza, spokój.
W sercu czuje żar do Ciebie.
Czy to naprawdę szczęście. ?
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.