Szczęśliwy dom
Czy pamiętasz dom nasz, z pragnień i
nadziei?
Z pocałunków słodkich zawieszoną wiechę,
z przytulonym stawem i złotem grążeli
i liści łódkami, gdy nadeszła jesień.
Cegły dziś zmurszały, a niedawno
jeszcze,
starannie składałam każdą nową ścianę.
Dobierając słowa, budowałam szczęście
z gestów układałam bukiety różane.
Zmierzchem, na herbatę wpadał zapach z
łąki.
Z uśmiechów lepiłam stół nakryty
chlebem,
miłością smarując poszczególne kromki.
Gdzie to wszystko prysło, sama dzisiaj nie
wiem.
Dziś przez szybę zbitą twoimi słowami
chłód zimowy ciągnie swój ponury worek.
Daj rękę, nie pozwól by lata przed nami
zmieniły się w smutne, zgorzkniałe
wieczory.
Komentarze (18)
Zachwyciłaś mnie wspaniałą treścią i płynnym
rytmem.Walcz by ciężko wypracowane szczęście nie
zmieniło
się szarość.Pozdrawiam.
Niezwykle ciekawy obraz, naszpikowany metaforami.
Czytając przyjemnie spędziłam czas.
Bardzo ciekawy wiersz. Dobrze skrojone rymy i całość,
daje przyzwoity efekt. Dobrze się czyta.