szeptem
tata mówił szeptem szeptem jeszcze
ciszej
wspominał kamienne tablice -
'nie zabijaj czcij miłuj'
dwadzieścia dwa tysiące związanych
na plecach rąk
dwadzieścia dwa tysiące dziur
z tyłu głowy we włosach
szepty szepty
pod jodłami brzozami wśród jagodzin
płyną
to się zaczęło wiosną wiosną
kwitły stokrotki przylaszczki miauczały
koty
tak jak dziś
nad człowiekiem i orłem zatrzymał się w
rozpaczy
pierwszy zbudzony motyl
tata pokazywał go bardzo wyraźnie
szeptem
Komentarze (40)
Ponad pół wieku było szeptem;
szeptem o Katyniu, szeptem oprawcy wspominali
Auschwitz, szeptem wywiezieni na Sybir, szeptem
jeszcze wiele zdarzeń, o których wiedzą nieliczni.
A teraz - nawet szept niewskazany, trzeba
przysposabiać stosowny numer uśmiechu. I chwalić, i
chwalić. I yes ok!
Krzemanko, sama nie wiem... myslałam o tym, ale chyba
zostawię tak jak jest
Mój tata, gdy byłam uczennicą szkoły podstawowej mówił
nam o tym szeptem. Mało która z moich koleżanek
cokolwiek wiedziała na ten temat. Trudno się pisze na
takie tematy. Dziekuję wam kochani za słowo pod
wierszem.
Czytelny i wymowny przekaz. Pewnie marudzę, ale czy
liczba rąk nie powinna być podwójna? Pozdrawiam:)
Badzo suptelny, ale mocny i wyraźny wiersz. - Bez
oprawców. - tak też - opierając wartości na motylu -
tak też trzeba.
Pozdrawiam serdecznie:)
https://www.youtube.com/watch?v=tY3-MEFJd4I
I do dzisiaj Halinko mówią szeptem, tylko
My wszyscy powinniśmy o tym barbarzyństwie
mówić a nawet krzyczeć.
Pozdrawiam Wspomnieniowego dnia Ci życzę.
bardzo przemawia...
szeptem napisałaś, a wiersz krzyczy
Aneczko:)
Nie jestem znawczynią, ale według mnie to jest piękny,
dobry, potrzebny wiersz Halinko.
Serdeczności:)
przepraszam, wiersz nie odleżał
jest zapewne nieudolny