Sztandar i chwała
Żona czeka z obiadem.
Dzieci stęsknione za ojcem
myśli powracają w rodzinne strony.
Nawet gdy twarz kamienna
uroni słoną łzę.
Bo oprócz wojny
władczej i okrutnej
Jest zawsze miejsce dla miłości.
---
Opatrz moje rany.
Kiedy z konia upadnę.
Oszczędź cierpienia.
Od przebitych kul
nie w porę człowiek dostrzega.
Ile jest warte jego życie.
---
Nikt się nie rodzi bohaterem.
Gdyż na pewne miano.
Trzeba sobie zasłużyć.
---
Wspomnij moje imię.
Bo inaczej zostanę.
Żołnierzem nieznanym
opowiedz jak sztandar.
Dumnie powiewał.
A chwała wznosiła cześć.
Autor wiersza Damian Moszek.
Komentarze (6)
To prawda- nikt.
I oby nigdy nikt z nas nie musiał się o tym
przekonywać.
Ślicznie z wiarą napisane.
Cóż po sztandarach i medalach, gdy żonę i dzieci
przejmie ktoś inny...
Ci starcy, co lubią wojny sami powinni na nie iść!
Pozdrawiam :)
Mądre myśli zawarłeś w swoim wierszu.
Zwłaszcza to, że człowiek nie w porę dostrzega ile
warte jest życie.
Cieplutko pozdrawiam :)
Uważam, że o człowieku świadczą jego czyny .
Pozdrawiam serdecznie:)
prawda- "nie w porę człowiek dostrzega
ile jest warte jego życie."