Szyba
Dziś smażyłam kotlety
Tyle serca w nie dałam
A ty je jadłeś jak zwykle
A ja jak zwykle płakałam
A potem jadłeś surówkę
Z oddaniem moim w środku
Łykałeś jak zwykłą kapustę
Jak zimną kawę o zmroku...
Wieczorem czytałeś gazetę
A ja namiętnie patrzyłam
Ty też spojrzałeś na mnie
Jakbym gazetą była
Więc może pójdziesz już sobie
Nie mogę zawsze być szybą
A ja zapomnę o wszystkim
Jakby Cię nigdy nie było...
Dla K.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.