Taize
Taize
To takie miejsce na świecie,
Które mieści się
w pięknej i słonecznej Francji.
Od dzieciństwa
Patrząc na Tour de France,
Czyli wyścig kolarski
Z mym idolem
Lencem Armstrongiem
Na czele byłem, jestem
I pewnie będę zakochany
W tymże kraju.
Taize
To miejsce odrodzenia się
I zrodzenia się zupełnie nowych
Uczuć, doznań, myśli i rozważań.
Taize
To poznanie
Samego siebie
I zupełnie nowych,
Raczej lepszych od przeciętnych ludzi.
Taize
To wielka pokusa i chęć
Powrócenia w to miejsce
Chociaż jeszcze raz w życiu.
Oby się udało za rok o tej samej porze.
Taize
I niech tak już pozostanie,
Bo moje myśli
Od pewnego czasu zaufały
Głosu sumienia,
Głosu serca
I głosu rozumu,
Które się w tych sprawach
Idealnie pokrywają
Nie pozostawiając
Żadnych szpar luzu
Do podważania i negocjacji,
Które i tak byłyby zbędne
W obliczu przeżytych tam chwil.
Taize
I imiona poznanych tam ludzi
Sprawiają, że we mnie się budzi
To, co dotychczas było nieosiągalne
I niedościgalne.
Taize
I Ty…
Już więcej nic!!!
Taize
I właśnie Ty Marto
No i może jeszcze
Atomowy miernik czasu.
Specjalnie rzekłem
Miernik a nie zegar
By co po niektóre osoby
Zastanowiły się
Czym tak naprawdę jest Taize.
Taize
To po prostu jest raj,
Raj na ziemi
Taka nasza ziemska wieczność,
Która się nie stety kiedyś skończy,
Ale na pewno
W wieczności
Będzie takie drugie Taize.
AMEN!!!
Komentarze (2)
Kolejny arcygniot. Amen.
Pomimo,że .......... lubię czytać Twoje wiersze :)
Pozdrawiam :)