Tajemnicze dźwięki 6
Tajemnicze dźwięki 6
(ktoś nie może tego znieść)
Północ już blisko, koncert skończony
a w jednym oknie – szur! szur! –
zasłony,
tam właśnie mieszka (ze smutkiem
stwierdzam)
pewna kobieta – prawdziwa jędza.
Podczas gdy inni tańczą z radości,
tę oto panią muzyka złości,
ale tak najbardziej dusi ją w szyję
taka, za którą sława się kryje.
W domku niewielkim, gdzie zamieszkuje,
pięć ton zazdrości też przechowuje
i zawsze kiedy koncert jest grany
ona przy oknie rusza firany
oraz przez otwór z boku okienka
podgląda miasto, ze złości pęka.
Kiedyś gdy była dziewczynką małą
na instrumentach grać się nie chciało,
teraz już starsza (po wielu latach)
rozpamiętuje: – Wielka to strata.
Bowiem w młodości rodzice mili
wciąż powtarzali: – „Poświęć pięć chwili
i zacznij ćwiczyć na instrumencie,
bo to naprawdę fajne zajęcie”,
a że uparcie się sprzeciwiała,
to się muzyka jej nie trzymała.
Lecz na naukę jest zawsze pora
(byleby była do ćwiczeń skora)
i wnet gitara, skrzypce, pianino
sprawią, że trudne chwile przeminą.
Reszta jest dobrze wszystkim poznana:
ćwicz przez noc całą, ćwicz aż do rana,
ćwicz też od rana, aż zmrok zagości,
by tą metodą pozbyć się złości.
Bowiem muzyki magiczna siła
tysiąc tysięcy ludzi zmieniła,
a podczas grania na instrumentach
zazdrość nikomu się nie pałęta.
https://www.youtube.com/watch?v=3GwjfUFyY6M
Komentarze (21)
Poprawiłem :)
Muzyka jest naturalnym antydepresantem i, jak mówią
łagodzi obyczaje, ale są i oporni, jak widać :)
Warto poprawić "podgląda miasto i z złości pęka" ;
podgląda miasto, ze złości pęka...
Pozdrawiam :)
Szczera prawda i przesłanie, pozdrawiam serdecznie.
Cieplutko pozdrawiam.:-))
Święta prawda w treści ujęta, potwierdzam, chociaż nie
jestem święta.
Wiersz, jeśli chodzi o budowę, taki jak lubię, chociaż
w niektórych miejscach bym gumko to czy tamto bym
usunęła. Na przykład przecinek w tym wersie, po "a":
"a, że uparcie się sprzeciwiała,"
To jest jeden z wyjątków, gdzie przed "że" go się nie
stawia, bo razem z "a" tworzą ten hamulec, gdzie
trzeba się zatrzymać przy czytaniu; chyba, że ktoś
chce mocno przeciągnąć to "a". W SŁOWNIKU prof.
Bralczyka są te rzeczy szczegółowo omówione.
Opowieść o tajemniczych dźwiękach, które drażnią
kogoś, oraz o kobiecie, która z zazdrością spogląda na
innych bawiących się na koncercie, żałując, że nie
nauczyła się grać na instrumencie w młodości. Z tego
wynika przede wszystkim przesłanie o znaczeniu nauki i
wytrwałości, które mogą pomóc pokonać negatywne
emocje, takie jak zazdrość, oraz o sile muzyki jako
narzędzia do wyrażania się i przezwyciężania
trudności.
(+)