Wiersze SERWIS MIŁOŚNIKÓW POEZJI GRUPA AUTORÓW BEJ

logowanie
Zaloguj
Nie pamiętasz hasła?
Szukaj

tak bardzo chciałam usłyszeć...

Wyciągnęłam jak codzień rękę do...
No do kogo??
Poczułam że nikogo nie ma.
Uśmiechnęłam się jak codzień do ...
no do kogo??
Zobaczyłam że nikogo nie ma.
Uśmiech skamieniał na mej twarzy, przerodził się w grymas wreszcie w smutek...
A ręka ? Ręka cofnęła się jak po oparzeniu...
Powstał za mnie posąg zautomatyzowana laleczka która śmieje się i płacze kiedy ją ktoś nakręca.
Czekając na nieudawanie...zamarłam już nawet nakręcana nie potrafie śmiać się ani płakać.
A Ty -stój! Gdzie odchodzisz??!
tzn,odszedłeś...wczoraj byłeś jeszcze na wyciągnięcie ręki, a dziś wyciągnęłam dłoń i nie mogłam dosięgnąć nieba. Przez firankę rzęs cię oglądam i duszą mówię KOCHAM! A głupie słowa, głupia ambicja krzyczą NIENAWIDZE! Firanki rzęs Twoich oczu rozchyliły się i spojrzały na mnie czarne palące dwa słońca, które przebiły słowa do ust , do języka nie dały im wypłynąć....
Wtedy to powiedziałeś- nie zrozumiałam, księżyc oświetlał drogę do nikąd...a Ty wyszeptałeś to znowu-nie usłyszałam...Powiedz to troche bliżej, bliżej mnie- prosiłam...ale nie powiedziałeś...słowa Twoje na które czekałam całe życie były zbyt cicho wypowiedziane...wtopiły się w cisze i milczą do dziś...

Dodano: 2004-09-26 01:14:00
Ten wiersz przeczytano 469 razy
Oddanych głosów: 11
Rodzaj Wolny Klimat Smutny Tematyka Miłość
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
zaloguj się aby dodać komentarz »

Komentarze (0)

Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.

Dodaj swój wiersz

Ostatnie komentarze

Wiersze znanych

Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński
Juliusz Słowacki Wisława Szymborska
Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński
Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński
Halina Poświatowska Jan Lechoń
Tadeusz Borowski Jan Brzechwa
Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer

więcej »

Autorzy na topie

kazap

anna

AMOR1988

Ola

aTOMash

Bella Jagódka


więcej »