Tak na co dzień
A chwile biegną nazbyt szybko.
Pomiędzy łowię te szczęśliwe.
Na kłębek zdążyć chcę nawinąć,
by pozostało coś z zadziwień.
A gdyby się udało jeszcze
trochę spowolnić bieg wydarzeń,
oddychać pełnią ciepłych westchnień,
nie słyszeć w uszach - czas pokaże.
Jedwabne chwile sweter przędą.
Zaplatam w niego szczęścia zwoje.
A potem cała w niego wejdę.
Będę nosiła - tak na co dzień.
Komentarze (23)
Już czuję ten jedwab na ciele - jak kaszmir albo
angora dający bezpieczne ciepło :)
Piękna codzienność, tylko w trzecim wersie
przestawiłabym :
Na kłębek chcę zdążyć nawinąć...
Pozdrawiam :)
Długiego swetra Tobie życzę, jak Ty podobnie
do gwiazd już krzyczę.
Swetrów się nie przędzie, tylko robi na drutach.
Przędza to len, bawełna, wełna, a z nich nici na
swetry lub bluzki. Przędzenie = robienie nici z
włókien.
Gdyby było forum na rozmowy, dałabym zawiadomienie, że
od dziś przez miesiąc biorę urlop od oceny wierszy.
NIE PUNKTUJĘ NIKOMU.
Komentarze będę pisać tylko tam, gdzie wiersz tego
wymaga.
Takie okrycie to ja rozumiem Też się w nie owinę
Pozdrawiam z usmiechem :)
ale śliczny wiersz- też zacznę je zwijać w kłębek
Madziu jestem na TAK
ładny wiersz
Pozdrawiam :)