Tak wiele już razy
Tak wiele już razy maleńka dziecino
kładli Cię w żłóbeczku w ten grudniowy czas
tyle razy nocka tuliła do siebie
byś się mógł narodzić dzisiaj w każdym z
nas
Tak wiele już razy otwierałeś serca
wlewając w nie tkliwość dzieciątka
bożego
co wyciąga rączki do swojej Matuli
po miłość i ciepło serca matczynego
Tak wiele już razy betlejemska gwiazda
płomieniem nadziei oświetlała drogę
z której zboczył człowiek wiedziony
ułudą
by w jej
świetle mógł dojść na spotkanie z Bogiem
Tak wiele już razy przynosiłeś pokój
skrzywdzonym przez innych okrucieństwa
ciosem
rodząc się w piwnicy zwalonego domu
tłumiącej wybuchy kolędy odgłosem
Tak wiele już razy głodny i w łachmanach
szukałeś schronienia zdany sam na siebie
dzisiaj usiądź z nami przy świątecznym
stole
gdzie krzesło i talerz czekają na Ciebie
Komentarze (4)
"Tak wiele już razy głodny i w łachmanach
szukałeś schronienia zdany sam na siebie
dzisiaj usiądź z nami przy świątecznym stole..."
Pozdrawiam serdecznie :))
wiersz zatrzymuje przekazem na dłużej.. Pozdrawiam.
Tak wiele szans i okazji...
Świąteczne klimaty nie są wcale proste, co w tym
wierszu widać. To, co przyjemne udziela się łatwo.
Ważne jednak, by pojąć tego istotę, a proste to już
nie jest. Pozdrawiam