Taki sobie poeta
Był raz sobie prawdziwy poeta,
nie spał, nie jadł, tylko wiersze pisał,
mył się co dzień w kroplach rannej rosy,
od myślenia, aż trochę wyłysiał.
Głowę nosił dumnie, sięgał nieba,
co nie znaczy, żeby deptał mrówki,
w domu bywał raczej gościem rzadkim,
żona często robiła wymówki.
W nocy zamiast grzecznie spać na boku,
raczył gości swą trudną poezją,
przeznaczona była tylko dla smakoszy,
prości ludzie takich strof nie jedzą.
W końcu zbrzydł, zestarzał się
wierutnie,
i słuchaczy stracił nie wiem czemu,
winien pisać raczej o miłości,
nie posłuchał, radzę już innemu…
Komentarze (16)
Nie wiem dlaczego, ale Twojego poetę skojarzyłem z
jednym z naszych kolegów z beja. Coś w tym jest, ale
nie powiem, o kogo chodzi, bo pewnie to tylko moje
wyobrażenie.