Taniec mgły
Podmuchy wiatru mym piórem kołyszą,
Łuny księżyca widzenia lekko dyszą,
Uszy mistyczną melodię znów słyszą,
Słowa rzeką bezbrzeżną się piszą.
Serpentynami tańczy wkoło refleksji
dziecię,
Na plecy spadają ołowiane łzy kobiece,
Emocje lodowym dreszczem kręgosłup
siece,
A umysł wciąż błądzi z miejsca na
miejsce.
Deszczem słów opada suchą łzą na stronę,
Rosą z wolna płyną iskry stracone,
Gradem padają obrazy odwiedzone,
A między nimi mgły w tańcu zagubione.
Biel szkarłatną runą poczyna zarastać,
Przyspieszona rytmika duszy nie może
przestać,
Pod kaskadą uczuć prawda próbuje się
wydostać,
Lecz szalonemu tempu istoty niesposób
sprostać.
Wstyd i Smutek zapadają w gardło,
Duszą słowo które raz już padło,
A teraz końcowo ku górze powiodło,
Coś, tam gdzie Luna, słowa do Niej skradło.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.