Tchnienie
...nie można dwa razy ożywić tego samego…
2007-06-20
brałem w dłonie nicość
by niewidzialne oblec cielesnością
tchnąc cząstkę nieśmiertelności
dzieliłem się sobą
pragnienia poiłem ciałem
spierzchnięte usta ożywiały słowa
kradnąc chwile wstrzymywaliśmy dziś
w obawie jutra
przesypuje przez palce
garść szarego pyłu
oddając co wziąłem
na nic słony ból
kapiący na wyschniętą ziemię
nie potrafię już
Tristan350
autor
Tristan350
Dodano: 2007-06-21 15:16:57
Ten wiersz przeczytano 456 razy
Oddanych głosów: 7
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (2)
Niedoceniona Miłość boli ..prawda?A zdrada jeszcze
mocniej ...................
Poczucie zawodu,smutek związany z żywością wspomnień
czegoś,co przeminęło,kryzys wiary,że kiedyś coś innego
jeszcze można będzie stworzyć...
Świetny wiersz!