Ten sam świat
Wsiadam na łódź,
Odpływam w krainę nieszczęśników,
Widzę głodujących,
Widzę spragnionych,
Przechodzę obok spragnionych,
Przechodzę obok ubogich,
"potykam" się o cierpiących.
Chcę zawrócić lecz coś popycha mnie
naprzód.
Nie mogę zamknąć oczu
-gdyż ktoś prosi żebym widział.
Spływają mi łzy po policzkach
-łzy których nie nadążam wycierać.
Wchodzę w aleje śmierci
-gdzie nikt się nie śmieje, nikt już nawet
nie płacze.
Czuć zapach śmierci.
Każdy siedzi i czeka, a kiedy zbliża się
wiatr na twarzach pojawia się nadzieja.
Nadzieja, która szybko mija.
Każdy z nich czeka,
Każdy ma ostatnie marzenie,
Ostatnie- lecz wspólne.
Wychodzę z cienia
Zbliżam się do łodzi.
Kiedy odpływam do domu,
-czuję się dziwnie- gdyż nie widzę zmiany
pomiędzy tymi dwiema wyspami.
Różnica jest jednak wielka- choć jedna.
Tutaj żyje więcej "niewidomych".
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.