Testament
Patrząc na życie moje
Które chyli się ku upadkowi?
Kark nisko jak ziemia moja
Kres czuje już na plecach
Cóż mi dziś mówić, co opowiadać
Gdy po niej jeszcze chodzę
Żal tylko będzie to zostawiać
Gdy tyle jeszcze zaczęte
Budzę się każdego ranka
Myśląc, co też straciłam
Jedną i może więcej miłości
A ciebie wręcz zyskałam
Młodość już jej nie widzę
I czuć me ust suche
Cóż serce umarło
Na czterech deskach teatru
Chciałabym Boże czasem zatęsknić
Wspomnieć tego łajdaka
Co na ławce wciąż siedzi?
Z drwiną dynamitu
Nawet, gdy bije głową w mur
Paradoks mruży oko
Głowa mi pęka w pół
Tyle mam wspomnień na drogę
Miej Boże, zatem moje czyny
Które nazbierałam trochę?
Wspomnij też ludzi sznur
Co mnie kochali kiedyś?
A gdy opadną powieki
Jak kiedyś Twoje?
Będę mogła ci powiedzieć
Jakie są czyny moje?
Słucham modlitwy wieczornej
I w ciszy rozmawiam z Tobą
Niech ucieszą się jeszcze ludzie
Tych, co posłałaś przede mną
Zapatrzyłam się w niebo, co migoce blaskiem
Brak mi gwiazdy będzie najbardziej
Bo wszyscy mówią, że jestem gwiazdą
Barmanowi dam jeszcze napiwek
On wciąż jest na to łasy
On mnie kiedyś też kochał
Lecz nie kochał dla kasy
(Wiersz inspirowany na postawie wiersza
François VillonWielki Testament)
Komentarze (16)
On mnie kiedyś też kochał ( popraw)- w sumie
przygnębiający wiersz.