To nie zabawa...
Pytasz czy miłość jest dla mnie zabawą
Czy bawię się uczuciami…
Myślisz że poważnie zachować nie umiem
się
Że rzucam na wiatr ważnymi słowami
Ale to nie jest tak…
To ludzie wokół mnie dławią to co
powiedzieć chce
Dają odczuć że mylę się
Nie dają pokazać ile o życiu wiem…
Dla mnie miłość to nie chwilowa gra
Ani zabawka którą można rzucić w
kąt…
I nie chodzi o to że będzie nam dobrze
Że jedno drugiemu da czego chce
Chodzi o ten błysk zainteresowania w
oczach
I o dotyk który uspokaja...
O dreszcz emocji przy każdym spotkaniu
...
O uśmiech który pojawia się na samo
wspomnienie wspólnie spędzonych chwil...
Nie wiesz że serce me
Wiedząc że spotkamy się skacze z radości
Jak dziecko czekając na pierwszą
przejażdżkę rowerem
Ale boję strasznie się…
Że spadnę i że zaboli to mnie
A tak działa każde słowo które wymierzasz
we mnie bez zastanowienia…
Pozwoliłeś mi poczuć że żałujesz
Że nie uśmiechasz się wspominając pierwsze
szlaki naszych nagich rąk
Że nie wiesz czy cos poczujesz
A ja znów się boje
By nie zabrakło mi sił przy czekaniu
Bym nie zaczęła myśleć o tym źle
I patrzeć pesymisty oczami…
Bym nie znudziła monotonią się
Przetarłeś swym rękawem szybę która dzieli
mnie od miłości…
Obudziłeś świadomość że wystarczy otworzyć
drzwi
Ale nie wiem czy odwarze się
Mimo ze bardzo tego chce…
Więc nie zamykaj mi drogi do szczęścia
Nie zabieraj klucza nadziei
Pilnuj by zawsze było otwarte
I zrób coś co wreszcie przekona mnie
Bo związek to mój przeraźliwy
strach…
chyba nie odwaze sie pokazac go tej osobie...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.