A to się zdarzyło
Zdarzyło się to kiedyś
gdy konik pracę miał
Przesilił sobie nogę
i na zwolnieniu stał
I rad był że ma wolne
i trawy pełen pysk
Tylko gospodarz wtedy
miał z niego marny zysk
A wodę trzeba było
do domu co dzień wieźć
Więc pan jakieś sposoby
wymyślał by ją mieć
Gdy to zobaczył konik,
jak powóz ciągnie pan
To nie mógł już wytrzymać
i głośno z tego rżał
O ty piorunie jeden,
za dobrze chyba masz
Nie będziesz śmiał się ze mnie,
do pracy wracać czas
Skończyła się sielanka,
koń znowu ciągnie wóz
I jest jak być powinno,
czy słońce czy też mróz
a innym razem było…
– Cd. może nastąpić
Komentarze (33)
Rola konia jest ciąganie,
ale kiedy coś się stanie,
sam pracuje, czekać musi
kiedy koń do zdrowia wróci.
Pozdrawiam.
Często pomoc jest niedoceniana,
a już rzecz to niesłychana,
aby koń rżał ze swojego pana
Fajny wiersz, dobry materiał na tekst piosenki :)
Wkradła się literówka w "wieźć".
Pozdrawiam i czekam na C.D.