tren XX
wielkieś mi uczyniła pustki w domu moim
moja droga Orszulo tym zniknieniem swoim
wciąż nie mogę przeboleć tej olbrzymiej
straty
częściej przecież córka zostaje bez taty
niż tata bez córy, z tego też powodu
wstrząsa mną całym, że zasypiasz tak
młodo
zanim przywitać cię zdołałem, już żegnać
muszę
na cierpienie Bóg miłosierny skazał moją
duszę
lecz dość już narzekać nad losem mym
marnym
dzień kolejny wcale nie musi być czarny
bo przecież tobie o niebo lepiej
niż by ci było tutaj w Czarnolesie
ty tam nie zaznajesz ni trosk ni żalu
my uczymy się życia bez ciebie pomału
i nie pora nam płakać czy szlochać
bo lepiej stracić kochaną osobę niż nie
mieć kogo kochać
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.