Troche romantyzmu
Ze szczytów strumień kapie deszczu,
ze skalistych obłoków nadchodzi fala
przesmyków słonecznych promieni i obmienia
się kolorami srebrzystych półmroków ,
a ja stulony przez gęstwin mchów
porośnietych, wychylam wzrok ku niebu
kolorem nadzieji zabarwionym,
Trochę natchnienia światło przyprószy me
serce,
bym nie dał się burzy co obmywa me
pragnienie,
bym stał na straży dnia z ukochaną
spotkania,
bo dla Ciebie żywy lub martwy kiedyś,
teraz nieśmiertelny gotów w Twe ręce
oddania.
.. i poszło
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.