Trwałe ślady
Twoja twarz zwiastuje nadzieje na
smaczniejszą
kawę w zielonym kubku z Kubusiem
Puchatkiem,
ta wersja nie miała przyjaciół i było mu
dobrze, cała
zielona łąka tylko dla niego. Dorasta we
mnie
dziecko smutku – i już teraz wiem,
nikt go nie
zaakceptuje, oni nie lubią takich
dziwolągów,
polegnie w pierwszym starciu, więc na
wszelki
wypadek zarejestruje je na papierze, niech
wiem,
ono kiedyś istniało, w innej dacie, jednak
w gorszym
wydaniu, bez oprawy i bez fundamentów,
słaba,
niedorozwinięta sierota, którą oddałam na
wszystko mi
jedno. W jakąś noc odnalazłaś je –
przyjęłaś w swoje łono,
narodziło się lepszym.
Komentarze (18)
słusznie zrobiłaś ,był już precedens a na dodatek w
oryginale inną płeć ma niestety Kubuś Puchatek.
Wiersz bardzo ciekawy. Ciekawe jest zakończenie...
Pięknie...i smutno.Dam ci małe co nieco radości życia
od siebie, a to tygryski lubią najbardziej :)