Trzy limeryki o Grekach
Choriatis* Kostas z wyspy Itaki,
ogłady nie ma i pewnie taki,
na zawsze już pozostanie.
Mając o sobie mniemanie.
z estymą robi teraz… hamaki.
Wierszopis Jorgos z miasta Ateny,
nie mógł już patrzeć na twarz Heleny,
(bo miała pomarszczoną)
Choć była jego żoną,
kiedy ją widział, to nie miał weny.
Emeryt Archip spod miasta Teby,
codziennie zjadał aż cztery chleby.
Nie to było zmartwieniem,
a problem z przyrodzeniem.
Bo sikał kiedy nie czuł potrzeby.
choriatis * z gr. cham
Komentarze (15)
Kalogrammeno kai endiaferon.
Mou aresoun para poly.
Perimeno perissotera...
Me ektimisi kai kalo vradi
dziękuję za wszystkie komentarze
efcharistó gia óla ta schólia
Janis Butaris burmistrz Salonik
Kłopot z budżetem miejskim miał, bo nikł.
Kiedyś się zalał
I w teczce znalazł
Forsę zwiniętą w znaczny rulonik.
fajne
pozdrawiam serdecznie:)
Ciekawie czy jak patrzył w lusterku przy goleniu na
siebie, to wena była?
Świetną ironia zawarłeś w limerykach. Punkt jak
najbardziej się należy. Pozdrawiam Maćku:)
Super limeryki Maćku
Dziękuję za roześmianie, pozdrawiam z uśmiechem :)
Super ironiczne limeryki,
w przypadku drugiego,
wena też jest kobietą i to stareńką jak ten Świat...,
pozdrawiam serdecznie:))
Super:)
Pozdrawiam Maćku:)
:))
Jeśli Jorgosa kiedyś ktoś spotka,
niech mu poradzi, by noworodka
tyłek podziwiał dla weny
zamiast twarzy Heleny.
Miłego dnia Maćku:)
Fajne, a ostatni rozbawił.
Uśmiałam się :-) Miłego dnia, pozdrawiam z plusem :-)
Pozdrawiam serdecznie z uśmiechem. Życzę beztroskiego
dnia:)
No i fajnie...rozbawiłeś mnie dzisiaj podwójnie :)
Pozdrawiam Maćku :)
Lubię takie limerykowe podróże:).