Twarz widziana w kałuży
Zobaczyłem siebie Bolesława w odbiciu
kałuży
Moja twarz się tam w uśmiechu kąpała
Pytam ją czy potrzebuje mojej pomocy
Nie kręci głową, wole się dalej moczyć
Nachylony nad lustrem widzę tą gębę
pospolitą
wyłaź mówię cedząc słowa szydząc
ten tam w dole pragnie być nie sam ale z
kobietą
daje mi znak wcale się tego nie wstydząc
Którą poprosić by razem ze mną stanęła u
kałuży
nachyliła swą główkę, by temu w dole się
przysłużyć
Podnoszę głowę spoglądam ku niebu ku
górze
świat jest piękny, do widzenia mówię temu w
kałuży
Autor: slonzok
Bolesław Zaja
http://boleslawzajawwierszach.blog.pl
Komentarze (5)
Bolesławie a u Ciebie dzisiaj lekko i na wesoło - i
tak trzymaj - wpadnę z piwem - odwrócimy głowy aby nie
patrzeć w kałuze...pozdrawiam
na wesoło i miło
I dobrze Bolesławie:-) . Milego dnia
hmmm są myśli obiektu i obserwacja co powinien myśleć
obiekt. pozdrawiam
w kałużach się nie przeglądam
jedynie po nich stąpam
ale ciebie nie ominę
by powiedzieć
w czystym stawie woda jak lustro
więcej prawdy powie
wskoczyć doń możesz
i czysty wyjść a nie urągany w:):)