Twoje słowa...moje sny.
Znów mi uścisną dłoń
mój nieśmiertelny nieznajomy,
i choć daleko stąd
w marzeniach mych był utkwiony
Nie zginą.
On zapada się
i przez za krótki czas
nie zdąży by ratować nas.
Być może to on?
Ja przestałam się już nad tym
zastanawiać.
I nie ma już pytań i zbyt wielu
odpowiedzi.
Zagadek już nie ma.
Oszukiwać nie trzeba.
A może to on?
to on?
on?
Nigdy nie zapomnę.
Twoje słowa...moje sny.
autor
narkusia
Dodano: 2007-08-22 00:38:32
Ten wiersz przeczytano 386 razy
Oddanych głosów: 2
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.