Ty
Tak nagle, niczym elf maleńki
Wkradłeś się do mego serca...
Tak nagle owładnąłeś mą duszą i mym
ciałem...
Zawróciłeś mi w głowie
Zaprosiłeś do wspólnego szaleństwa....
Teraz już Cię tu nie ma,
Wyjechałeś zostawiając mnie samą z
natłokiem uczuć...
...i myśli...
Ale nie całkiem zniknąłeś...
Pojawiasz się niespodziewanie,
w tych krótkich chwilach zwątpienia
Sprawiasz, że na nowo chce się żyć...
Że świat staje się kolorowy
A wszystkie smutki odchodzą w
zapomnienie...
Nie znasz prawdy...
Sama długo jej nie znałam...
Oszukiwałam się i odpychałam ją od
siebie...
Ale teraz już wiem...
Miłość przyszła jak gość niespodziewany
Zastukała mosiężną kołatką i wprosiła się
jak zbłąkany wędrowiec
Prosząc o kąt do spania...
Miłość co przewrotna jest
i łzami przelana...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.