Ty to Ona
Nigdy Cię nie odmawiam,
wciąż mi Ciebie mało.
Aż się spotkamy czekam,
Będziesz mieć mnie całą.
Znów ten dreszcz podniecenia,
bicie serca szalone,
gorzki mój głos sumienia,
ruchy nieodgadnione.
Twój na moich ustach
cierpki i słodki smak.
Nie mam powietrza w płucach,
kontroli nad ciałem brak.
Kompletnie mnie ogarnia
szał dzikiej ekstazy.
Pochłaniasz mnie zupełnie
nieskończoną ilość razy.
Zasypiam po tym wszystkim
otulona Tobą.
Znów stałeś się wspomnieniem,
ja codzienną sobą.
Jak zawsze odszedłeś
i nieprędko wrócisz.
Dobrze, że choć byłeś,
póki co mnie nie smucisz.
Bo jesteś dla mnie na wskroś
niczym marihuana:
rozbudza we mnie "to coś"
choć wiem, że jest zakazana.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.