uczynki
Jadę samochodem po autostradzie życia
Widzę autostopowicza
Myślę
Zabrać go czy niezabrać
Waham się
Jednak go zabiorę
Zjeżdzam na pobocze nieświadomości
I cudem omija mnie rozpędzona ciężarowka
Niedowiary
Jedna słuszna decyzja
Uratowała mnie przed czołówką
Zabawne niby nic a jednak tak wiele
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.