Upadek
Spadam
z głową ukrytą
między kolanami
spadam
z drabiny szczęścia
resztkami rozsądku
chwytam się rzeczywistości
oddzielam
prawdę od złudzeń
zauroczenie od miłości
odrzucam
różowe okulary snów
odzieram
serce z kory niepotrzebnych
uczuć
i szukam jakiejś siebie
wśród starych wierszy
spadam
mijam ostatni szczebel
lojalności
rozbiję się
o twoje oczy i dłonie
utonę
w szczątkach sumienia
...a TY nie zrobisz nic bym nie upadła...
Komentarze (1)
Myślę, żę się pozbierasz, nieraz się mówi o odbiciu od
dna.Czyta sie trochę w rytmie spadania z drabiny,
niezły. Tylko nie podoba mi się wers " i szukam
jakiejś siebie" wystarczyłoby szukam siebie.