Upadek
Pochodnią uczuc karcisz mrok
uciekajac z labiryntu cieni
szukasz wyjscia z piekla
nie zastanawiajac sie
czy przypadkiem nie jestes nim ty
odbicie w lustrze roni lzy
pelen szyderstwa smiech
to byla zdrada wiesz?
kazdy wierzyl w twoje slowa
kazdy ufal ci jak bogu
a ty odwrociles wzrok
sprowadzajac na nas deszcz
twe kaplice przykryl mrok
ostatni kaplani zaczynaja watpic
gdy plonie pod nimi stos
trzask pekanych bram
samotnie rozmawiasz ze swiatynia
slyszysz? juz nadchodza
tak upada ostatni samozwanczy bog...
Komentarze (2)
jak na poczatek na beju to musze przyznac wiersz
swietny
a najlepsze nawiazanie do kaplanow stosu i piekla ;)
Nie jestem posjonatwm wierszy białych, ale twój
wyjątkowo mi sie podobał, gratuluję pomyslu.