Uroki walki
Piszę, a na płacz mi się zbiera.
Rym bardzo zgrabny uleciał hen,
gdzieś się zapodział ten przechera.
Jestem pechowa; dobrze to wiem.
Lato minęło jak co roku,
pozostał tylko urok wspomnień.
Zapamiętam czar późnych zmroków,
nocy zbyt krótkich, nieprzytomnych.
W następnych porach muszę szukać
pocieszenia, innych atrakcji.
Znaną melodię „Jesiennych róż”,
zanucę z miłym przy kolacji.
Nareszcie sama się przekonam;
potrafię przegnać smutek i żal,
niełatwo daję się pokonać,
troski odrzucę w najdalszą dal.
Komentarze (45)
Witaj weno,
pięknie dziekuję za odwiedziny i miły komentarz.
Zdrowia życzę i pozdrawiam serdecznie.
Rymy to drugorzędna sprawa, ważna jest treść ciekawa i
to żeby przestać płakać z błahego powodu a cieszyć się
obecnością kogoś bliskiego sercu, i mieć dobry nastrój
podczas wspólnej kolacji :))
Witaj Bożenko:)
Raczej wena Ciebie nie opuściła:)
Byłbym za "lato minęło jak co roku" by zachować 9
sylabowe wersy ale to tak po mojemu:)
Pozdrawiam serdecznie:)
och, nie jest tak źle z tą weną, oby wszyscy tak
pisali, to całkiem przyzwoicie by było.
Warto uwierzyć w siebie i pokonasz trudności...
Pozdrawiam weekendowo:)
Właściwe nastawienie to połowa sukcesu podobno :)
Pozdrawiam Moliczko :)
Najważniejsze się nie poddawać.
Co tam jesień kiedy w sercu wiosna:)
Pozdrawiam Bożenko:)
Marek
Na pewno tak trzymaj, nie pozwól się pokonać, walcz;
pozdrawiam serdecznie.
Witam BronislawęP, Najkę i BordoBluesa,
wybaczcie ze dopiero dzisiaj dziekuję za komentarze,
ale padł mi komputer i dopiero przed chwilą go
odebrałam.
Jutro nadrobię.
Pozdrawiam.
w walce samej ze sobą najlepszy dla obu stron jest
remis.
wyluzowanego wieczoru :)
Nie ma co nasiąkać jesienną słotą...smutki niech idą
precz zrobić im gest Kozakiewicza.Pozdrawiam Molico.
Tak to dobrze zrobisz, jak przegonisz smutki. bo kto
hoduje smutki to ma żywot krótki. Mamy smutny okres,
ale jakoś przeżyjemy. Pozdrawiam serdecznie.
Witaj DoroteK,
i tyleż zim, a potem przychodzi ta wyczekiwana
królowa...
Z pozdrowieniami i podziękowaniem za komentarz.
Optymistycznie w ostatniej strofie,
i to jest sposób na jesienne życie,
które przecież nie musi być ciągła
udręką.
Podoba mi się taka postawa, ale
Twój wiersz również.
Miłego wieczoru.
oczywiście, że potrafimy, w końcu za nami już niejedna
jesień :-)