Uroki wiejskiego życia
Jeszcze wieczorem z nieba kapało,
a rankiem kiedy na dwór wyjrzałem,
na widok zimy aż oniemiałem,
bo w szacie cudnej wszystko bielało.
Sad otulony śnieżną pierzyną,
śnił sen o wiośnie, gdzie ciepła
tchnienie
ożywia kwiatów słodkie marzenie,
a dzień jest dłuższy z każdą godziną.
Nagle tuż za wsią na żyto, które
swe kruche pędy przez śnieg przebiło,
żurawie spadły pierzastą chmurą.
Lecz po kwadransie w niebo się wzbiły
i kluczem płynąc, klangoru chórem
rychłe nadejście wiosny wieściły...
Komentarze (57)
I właśnie dlatego wielu mieszczuchów ucieka z
trujących mgieł do rześkiego.
Ach, jak ladnie.
Pozdrawiam:)
Pięknie opisane uroki wsi. W każdej wsi można coś
znaleźć, co nas zauroczy. Są zwierzęta, pola, lasy i
cudowne jeziora i rzeki. Pozdrawiam serdecznie.
Pierwsze 25 lat życia przeżyłem prawie na wiosce,
chociaż miasteczko miało ponad 15 tys. mieszkańców.
Mieszkaliśmy na poboczu, blisko las, łąki, pola,
hodowla zwierząt, kury, kaczki itp. itd. Ciekawe,
niezapomniane czasy.
Sonet bardzo fajny. Pozdrawiam i życzę miłego dnia :)
Mieszkam w mieście i tęsknię za wsią, a takie wiersze,
jak Twój tę tęsknotę podsycają.
Mam takie widoki za oknem na co dzień :) Piękny
wiersz.
Pozdrawiam Marianie :)
Pięknie:)
Cały czas Ci zazdroszczę. ale dzięki takim wierszom
przybliżasz mieszczuchów do piękna natury.
znam te uroki wiejskiego życia będąc dzieckiem bywałem
i babci ...pozdrawiam przyjacielu serdecznie ...
Przypomniałeś moje dzieciństwo Marianie.
Bardzo obrazowy wiersz.
Pozdrawiam :)
Lubię czytać Twoje wiersze:))
Tak pięknie opisujesz uroki wsi:))
Ja kocham swoją :))i las tuż obok mojego domu:)
Pozdrawiam:)***
pięknie:)
pozdrawiam