Uśmiech
znów przechodzisz obojętnie obok mnie
znów ten zwrok....obojętny
lecz moje serce nie jest...obojętne
chcę wziąć Cię ramiona i przytulić
powiedzieć że kocham
delikatnie zaprowadź Cię do mojego
swiata
nagle szkło pęka i znów widzę ją
łapie kawałki szkła i chcę je poskładać
kaleczę się
lecz dla ciebie wszystko
kaleczę się krew spływa
ale ja nadal składam
kawałki wypadają mi z rąk
bo ona spojrzała się na ciebie z
uśmiechem
z miłoscią z odwzajemnością...
odkładam szkło
kawałki na półkę do pudełka
z twoimi wspomnieniami
i żegnam sie na zawsze...
dla ciebie wiesz....
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.