Uśpieni
Razem zasiedli w pokoju
przestając Ziemię ratować,
zajęci troską o niebo
nie zamienili już słowa.
Spragnieni chwili uniesień
płynącej z dusz ludzkich piosnki,
ze smutkiem skrzydła odpięli,
gdyż te już teraz nie niosły.
Ziemia więc sama została
z lękiem, że dzieci jej ciche.
Próbując zbudzić ich serca
tętniącym w niej ciągłym życiem.
I hartowała je mrozem,
by wzmocnić wciąż słabe ciała,
wodą zmywała z nich upór,
bez przerwy się odradzała.
Słońcu kazała spoglądać
i nie oszczędzać swej mocy
spiekocie co w żarze bólu
gorączką gości wśród nocy.
Ze strachu nieraz się trzęsła,
iż serca się nie otworzą,
że nie uniosą już skrzydeł
melodią, której nie stworzą.
Lękiem kuliła się w sobie,
by nagle wyrwać z uwięzi,
aby jej dzieci kochane
zbytnio stagnacją nie dręczyć.
Lecz one tylko płakały
w swych krzywdach tak zamroczone,
bogactwem dziejów zaklęte,
bez skrzydeł życia, uśpione.
Komentarze (18)
Uśpieni, ale pewnie przebudzą się :)
bardzo ładny wiersz z mądrą refleksją Pozdrawiam
serdecznie:))
Ładny i smutny tekst
Pozdrawiam Małgosiu:-)