Uszkodzone serce
W chemicznym zapachu lekarstw, w wielkim
zmęczeniu
szpitalnej sali
siadam ciężko na krawędzi łóżka, ujmując
nieruchomą już dłoń…
Uderza mnie w oczy ziemistość
i szarość…
… ostra biel
ścian…
Jakaś postać w rozpiętym kitlu przemyka
przez długi korytarz, pozostawiając za
sobą
chłodny powiew na moich skroniach…
Przemyka, nie dotykając prawie podłogi,
jak duch…
… jak całkowicie wolne
i pozbawione ciężaru ― skulone w sobie
widmo
człowieka…
Otacza mnie zimne światło
jarzeniówek,
kiedy wpatruję się w okryty bielą,
podłużny, nieruchomy
zarys…
… roznosi się z siłą wodospadów szum
płynącej w moich żyłach
krwi…
… zagłusza go bicie
mojego serca,
… … co bije już teraz
za
― dwa…
(Włodzimierz Zastawniak)
Komentarze (6)
Wypadało by pomilczeć ale pozwoli Autor ze jednak
skomentuję bo bardzo mocno odbieram dramaturgię
przekazu To są chwile które na zawsze poozstaną raną w
sercu Trudno jest zyć za dwoje
Pozdrawiam serdecznie i zostawiam bicie mojego serca
by wspomogło
Niech Nowy Rok przyniesie ukojenie
Przytulam.
Zycze Pogodnego Nowego 2017 Roku.!
Pozdrawiam, Arsis.:)
ciekawa wielowątkowość. .do tematu dołączam bicie
mojego serca
Smutna chwila, dobrze oddana.
Pozdrawiam.
poruszające wersy, obrazowe niezwykle, aż bolą -
świątecznie pozdrawiam.
Oj takie rzeczy, oby święta były odmienne.