Walentynkowy poranek
Gdy lutowy ranek chłodem dzień
przywitał,
a wzrok zatroskany wkoło wodząc pytał,
widząc zaścielone obok mnie posłanie,
gdzie to się podziało me słodkie
kochanie?
Dziś święto miłości, więc przytulić
chciałem,
w ten sposób pokazać jak bardzo
kochałem,
lecz odgłosy z kuchni mi uświadomiły,
że ten strach i pustka tylko mi się
śniły.
Teraz z mą miłością przy porannej kawie,
zapatrzeni w siebie nie mówiąc nic
prawie,
przeżywszy lat razem już przeszło
czterdzieści,
milczymy szczęśliwi, a cisza nas
pieści....
Komentarze (18)
Z przyjemnością i wzruszeniem czytałam. Czule Was
pozdrawiam i przytulam:)))
Pięknie, a temat znam z autopsji:). Pozdrawiam.
I to jest piękne.
Pozdrawiam :)