Wampir
Leżę sobie wtulona w mięciutką poduszkę.
Ciemność wisi tuż nad mym łóżkiem.
Promienie pełni księżyca wlatują przez
otwarte okno.
Wampiry się właśnie budzą, podobno.
Nagle pojawiasz się koło mnie.
Długą, czarną szatę masz na sobie.
Przerośnięte trójki, zęby
wysuwają ci się z gęby.
Podchodzisz bliżej.
Spoglądasz niżej.
Zauważasz mnie.
Cieszysz się.
Delikatnie całujesz mą szyję,
A ja już w twym świecie żyję.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.