Wiosenna huśtawka
Wiosna na huśtawce się usadowiła,
a że wyjątkowo kapryśna też była,
bo z całej dekady biorąc wszystkie marce
w tym roku najgorsze urządzała harce.
W ciągu dnia umiała zaskoczyć nas mile,
zsyłąjąc falami niemal letnie chwile,
by nagle wieczorem sypnąć w oczy
szronem,
jakby z nagła diabeł przykrył świat
ogonem.
A że wioska moja ziemniakami słynie,
sadzonymi wcześnie w okrytej redlinie,
by go ochraniała w czasie zimnych nocy,
jak jakiś z włókniny niezbyt gruby
kocyk.
Lecz na nic się zdaje takowa osłona,
kiedy część łodygi zostaje zmrożona
i listek za listkiem od czubków
czernieje,
a przez to nadziemna część krzaka
marnieje.
I zamiast dorodnych ziemniaczanych
zbiorów,
oraz spodziewanych drogocennych worów,
chłopom pozostaje płacz i spore długi,
lecz zawsze jest szansa, że może rok
drugi...
Komentarze (10)
Z ogromną przyjemnością zanurzyłam się w klimacie
wiersza,
mimo jej kaprysów, Wiosna w tym roku jest wyjątkowo
piękna,
pozdrawiam serdecznie:)
Bardzo lubię ziemniaki Marianie, więc mnie nie strasz.
Mimo wszystko rolnicy radzą sobie od tysiacleci. Ale
czy przetrwaja Zielony Ład?!
Pozdrawiam serdecznie.
no niestety, namieszała w tym roku przyroda.
Płata figle, ale ten tydzień wspaniały jest na
południu, pozdrawiam serdecznie.
No niestety, wiosna lubi płatać figle.
Pozdrawiam :)
Refleksyjny, dobry wiersz.
Z przyjemnością przeczytałam.
Pozdrawiam serdecznie M.N.:))
Barwna opowieść o kapryśnej wiośnie, która sprawia
przyjemność i niespodzianki, ale też niesie ze sobą
niepewność i ryzyko dla plonów, co ilustruje
niepewność rolniczego życia.
(+)
Wiosna swe humory ma - czyni dużo dobra, ale i zła.
Ślę moc serdeczności i uśmiechów:)
Podbijammy kosmos, a z anomaliami pogody sobie nie
radzimy...
Natura płaci nam pięknym za nadobne, my niszczymy ją,
więc ona nam się boleśnie rewanżuje.
Dobrego weekendu :)
Fajny wiersz ukorzeniony w prostym życiu.
Głos mój!