Watoto wa Afrika
Życie afrykańskich dzieci trudno nazwać życiem. Jest to raczej wegetacja dzieci pozbawionych nadziei, które dorastają bez szkoły, tułają się po ulicach, są głodne i wykorzystywane.
Wśród pustynnego piasku,
w pierwszych promieniach słońca, o
brzasku
zapomniane przez Boga, przyszło na świat
i choć piękne jak róży kwiat,
nie zazna nigdy słodyczy dzieciństwa,
ani chwili wytchnienia, ani chwili
lenistwa
i zamiast do szkoły
powędruje do pracy, harować jak woły,
by móc na chwile zapomnieć o widmie
głodu,
i przez chwile nie czuć bezlitosnej śmierci
chłodu,
lecz pomarzyć o zabawie razem z innymi
tak samo jak on przez los pokrzywdzonymi.
Na skutek wojen i chorób – zwłaszcza epidemii wirusa HIV, znacznie przybywa sierot. W Rwandzie 58% dzieci straciło ojca lub matkę, a 39% – oboje rodziców.
Komentarze (3)
smutna refleksja ale jakże prawdziwa...piękny
przejmujący wiersz, łapie za serce
Niestety- to też rzeczywistość XXI wieku...,
śmiertelnie smutna rzeczywistość.
Cenna refleksja, bo w życiu bardzo potrzeba mieć
skalę porównawczą