Wątpliwości
Lato w nieznane gdzieś odleciało,
Jesień, co rano mgłą świat zakrywa,
W lesie grzybami już zapachniało,
A nasza miłość gdzieś się ukrywa.
Gdy wiatr jesienny układa liście,
Tak kolorami w różne desenie,
Mam wątpliwości czy nam się ziści,
O wspólnym życiu dawne marzenie.
Pragnę znów witać ciebie uśmiechem,
Który spotkaniom rozjaśniał niwę,
Szept twój głośniejszy powracał echem,
Spotkania zawsze były tak żywe.
Czy to, co w sercach naszych zostało,
Może rozplątać dziwną zawiłość
Rozniecić ogien, choć szczap jest mało,
By zapłonęła prawdziwa miłość.
Chcę wyprostować zakręty śmierci,
Na które wcześniej miłość wpadała,
By, promień jasny jej zawsze świecił,
I żeby żadnych trosk już nie miała.
Komentarze (22)
Tak idyllicznie to chyba nie będzie nigdy. Zresztą czy
wtedy było by ciekawie? Czy nie spowszedniałaby nam
taka miłość bez "żadnych trosk"?
Miłość to jazda po oblodzonej drodze. Poślizgnąć można
się srodze.
pragnę znów witać ciebie uśmiechem...by zapłonęła
prawdziwa miłość...wątpliwości lecz pełne nadziei i
tęsknoty...
kolejne wątpliwości ładnie podane i z uczuciem. na +
Wystarczy jedna iskra, by wzniecić ogień. Brawo!
Wielkie potrzeba szczerej, goracej miłości i chęć
zrobienia dla niej wszystkiego co tylko możliwe. Musi
Ci się udać, bo uczucia w Tobie pełno. Świetnie
napisany wiersz.
Bardzo dobry i ciekawy wiersz. Brawo. Pozdrawiam