Wazon
Stoję w wazonie pełnym starej wody,
nie kwitnę, tylko czekam .
Tak niezręcznie wyhaftowałam to życie
nie tak jak chciałam, przyrzekam.
Nad stawem kaczki cicho podpływają
krzycząc - odleć do Barcelony!
Ale ja tylko się lekko nachylam,
nad małym żukiem, tak zamyślonym.
Może bym uwierzyła, że ta góra
jest jedną z wielu, lecz wciąż się
wspinam.
Szyderczo obraz patrzy na mnie ze
ściany,
śmiejąc się do rozpuku, gdy go przeklinam.
Gdy mi świat poupina resztę kokard we
włosy,
ułożę niezdarny kok, na znak protestu.
A jeśli wcześniej ktoś wymieni wodę w
wazonie,
wyskoczę, a na to miejsce włożę gałązki
agrestu.
Komentarze (19)
P.S. Już wiem TY jesteś różą a ja powojem,
Mokniemy w wodzie oboje... :))
Ale przecież chcesz wyskoczyć z tej wody. Ciekawa
metafora z tym wazonem.
Ja w wodzie w wazonie moknę
Ty na deszczu pod oknem... :))
Gałązki agrestu mają kolce to taki odstraszacz żeby
nikt na to miejsce nie wchodził ;)
Zachodziłem w głowę skąd te gałązki agrestu, aż
pojąłem, że to rym kok na znak protestu. Gratuluje
pomysłu i wymieniam Ci wodę w wazonie :))