Wciąż kocham
jeden z pierwszych wierszy, może nienajlepszy,ale mam do niego jakiś sentyment...
Ja kocham ciągle tak samo
te róże sprzed lat zasuszone,
co czar swój dawno straciły,
lecz dumnie stoją w wazonie.
A kiedy przymykam oczy
jestem już w twoim ogrodzie
i zbieram perełki rosy
z płatków magnolii o wschodzie.
I kocham ciągle tak samo
szkarłatne słońca zachody,
gdy złota, płonąca kula
jednoczy się z taflą wody.
I wierzę w dobre anioły,
bo przecież muszę w coś wierzyć,
bym mogła miłości moja
bez twojej miłości przeżyć.
Komentarze (30)
Romantycznie ...rozmarzyłam sie tez mam sentyment do
zasuszonych bukietów kwiatów:)
Ej nie pasuje mi szyk szkarłatne słońca zachody -
trochę odstaje od reszty tego przepięknego melodyjnego
wiersza; nie za bardzo potrafię coś podpowiedzieć do
przemyślenia, chociaż dla mnie o zachodzie niebo
płonie
płonące ogniem zachody? również 8 głosek pozdrawiam
Jeden z pierwszych wierszy, a jednak dojrzały. Bardzo
fajnie się czyta. Pozdrawiam
Ładnie...prawdziwa miłość trwa mimo wszystko.
Pozdrawiam.
Więc kochaj!! to najlepsze co nam życie mogło
ofiarować!
Pozdrawiam milutko:)
"bym mogła miłości moja bez twojej miłości przeżyć." -
ślicznie:))
Piękny wiersz. Tyle w nim uczuć i ta wiara w dobre
anioły. Ożyło we mnie wiele wspomnień. Pozdrawiam!
Podoba mi się ten wiersz...pozdrawiam:)
Podoba mi się, choć ze smutkiem pisany, ale tak
łagodnie. Pozdrawiam :)
Piękny, odczuwam też Twój smutek. Miłego dnia.
Pozdrawiam serdecznie
Wyczuwam śmiały spektakl smaków szorstką rzeczywistość
rwący.
Hmmm... ja trzymam pomarszczony kasztan. Serdecznie
pozdrawiam
Taki wdzierający się w duszę każdego kto utracił
miłość.E_J miłego dnia:)))
bardzo urokliwy:-)
Śliczny wierszyk, pozdrawiam.