Wernisaż
anioł skrzydłem przykrył twoje
ciało kolorom pozwalając kwitnąć
tysiącom barw nadał imię
i boskość mógłbym przysiąc
zataczam kolejny krąg
w haftach szukając wzoru
odkrywam rośliny błądzę
ścieżki swe znacząc z wyboru
dziesięciu drogowskazów słucham
ślepo pochylony w pokłonie
czy nazywam to co czuję?
gdzie jestem… chłonę!
przez biel biegnę zamykając
oczy jak ślepiec kąpię się w tobie
niczym w fontanny zbawiennej wodzie
młodość mnie wita gdziekolwiek
nie pójdę czuję wernisaż piękna
i tęsknię choć wszystko rozkwita
zamknięta chwila wypala piętno
ustom słowa zabiera a sercu…
tętno
Komentarze (16)
Piękny, nietuzinkowy erotyk.
Pozdrawiam serdecznie :)