Wesele
Wesele
Na weselu w restauracji,
podczas życiowego balu,
wódka leje się strugami,
jeszcze pusto pod stołami.
Janek z Kaśką wznoszą toast
za pomyślność młodej pary
i śpiewają-on jest winień,
pocałować ją powinien.
Młoda para wstaje żwawo
Stach całuję w lewo w prawo,
Magda jemu nie jest winną
i też robi, co powinna.
Potem nikt już nie pamìęta,
jak wlazł w alkoholowe pęta
wódkę z winem pomieszali,
a szampanem popijali.
Teraz wszyscy poszli w tany
z młodą tańczy jej wybrany,
wywijają, podskakują,
raptem lężą, nic nie czują.
Magdzie wianek spadł, ten z głowy,
o tym drugim nie ma mowy,
szpilki leżą na podłodze
bez obcasów,o mój Boże!
Wujek Leon tańczyć chciał,
lecz za miękkie nogi miał,
został, siedzi na parkiecie,
łzy mu lecą, jak kobiecie.
Stach ze świadkiem poszedł w zwady
o co chodzi nikt już nie wie.
Magda czule głaszcze Stacha,
który groźnie ręką macha.
Bójka już na włosku wisi,
ale starsi z tej gromady,
na wyrywnych mają rady,
zarządzili spoza stołu,
żeby bawić się pospołu.
****
Wstają, łapią się za ręce,
nic nie wyszło z zabaw
z kołem ,wszyscy leżą
już pod stołem.
*******************
Teresa Oskroba 05.04.2019r.
Komentarze (7)
Interesujące, ironiczne :)
Interesujące, ironiczne :)
:)))
Dobrze się czyta. I takie wesela się zdarzają, trudno
zaprzeczyć.
Serdecznie pozdrawiam :)
Sabciu - cudowny opis wesela - na wesoło. Brawa!!
Kiedyś standard, dzisiaj folklor.:)
No i cała to zabawa. Pozdrawiam.