Westchnienie
Żal za życiem minionym i lęk przed
przyszłością,
wypełniają dni smutkiem i bezsilną
złością,
nawiedzając wiek późny, czas dają
zadumie,
choćbyś głowę wysilał i tak nie
zrozumiesz,
że życie przeminęło jak krótkie
zdarzenie,
nawet marzeń już nie ma, jest tylko
cierpienie.
Często pytam się Boga o czas mojej mamy,
czy w cierpieniu swym widzi zarys nieba
bramy,
gaszącej życia blaski przez śmiertelne
cienie,
a wszystko to ujrzałem słysząc jej
westchnienie…
Komentarze (30)
Bardzo poruszyłeś mnie swoim wierszem Czasem w jednym
westchnieniu jest tak wiele bólu ze mozna by nim
obdarować pokolenie
Dopiero tam po drugiej stronie zaczyna się kraina
łagodności
Pozdrawiam serdecznie :)
Życiowa dobra refleksja w poruszającym
wierszu:)pozdrawiam cieplutko:)
bardzo dobra życiowa refleksja ...wszyscy do jednej
bramy zmierzamy często w cierpieniu .
pozdrawiam serdecznie:-)
Właśnie to Marianku jest największą
niesprawiedliwością życia. Cierpienie ,śmierć są
nieuniknione, choćbyś aureolę nad głową nosił. + i
Miłego popołudnia.
Tylko współwestchnąć i się zadumać... c'est la vie...
Pozdrawiam.
Och życie, jedna krótka chwila.
Ledwo się zaczęło, jakże szybko mija.
Ciekawe, czy po drugiej stronie coś na nas czeka?
Ktoś z bliskich, którzy odeszli, może
z oddali już do nas się uśmiecha?
Bardzo fajny, refleksyjny wiersz o życiu :))
Życiowy przekaz skłaniający do refleksji nad
wartościami owego życia.
Pozdrawiam
Marek
Witaj Marianie. Też miałam bardzo cierpiącą mamę. Już
przeszła przez tę bramę kilka lat temu :( Mam
nadzieję, że jest TAM szczęśliwa...
Pozdrawiam serdecznie :)
Moje klimaty dobry tekst tak lubię. Miłego dnia.
...i popłakałam się, moja mama tak daleko (ponad
1300km)ode mnie, już prawie nie chodzi, chromanie
przestankowe ją dopadło...cierpienie,tak silnie
związane z ludzkim życiem...cel jego istnienia do
końca nie wyjaśniony
...pozdrawiam Marianie i uściski dla mamy:))
Wiersz porusza...też miałam starsza mamę 92lata i było
różnie... Pozdrawiam serdecznie:)
Empatia, to uczucie, które daje do myślenia.
Pozdrawiam serdecznie.
Też opiekuję się mamą i ona też fizycznie cierpi.
Jednak, chwała Bogu, nie cierpi aż tak bardzo, by nie
odczuwała radości. Na przykład w święta, gdy cała
rodzina zjawi się w domu w komplecie.
skoro cierpiała- może to było westchnienie ulgi...?
Wyobraziłam sobie to wymowne westchnienie. Co sądzisz
o zamianie "wypełniając" na "wypełniają"? Ale może
tylko dla mnie te dwa imiesłowy obok siebie
(wypełniając - nawiedzając) nie brzmią fajnie i czy
nie powinno być "czas dają" zamiast "czas daje", skoro
mowa o żalu i lęku?
Miłego dnia:)