Wewnątrz wersu
Chodź, napiszmy wspólny wiersz!
Podwoimy liczbę pytań - z takiego
budulca
można wznosić drapacze głów.
Znajdziemy alternatywne puenty i
podwaliny pod kuszące dwuznaczności,
retoryczne figury. No chodź,
pomalujemy na biało. A kiedy zszarzeje,
włączymy rymy - wewnątrz wersu o tym,
że poeta - też człowiek - istota społeczna.
autor
grusz-ela
Dodano: 2015-03-11 16:56:20
Ten wiersz przeczytano 1703 razy
Oddanych głosów: 27
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (54)
Własnie dopisałem - ad hoc! I nawet rymy mam
wewnętrzne...
Poeta człowiek
Czyżbym nie doceniał
Siebie samego jako...gryzipiórka?
A może nie tak - co skrobnęła...kurka
To mam to oddać? Czyżby głowa nie ta?
No choć nareszcie - powiedz co cie gnębi
I jaki pomysł świta w twojej głowie?Usiądź spokojnie -
i może opowiesz
Zarys już mamy - to struktury zręby...
Jurek
Jurku, a moze co innego mialam jako podszewke tego
tekstu wszyste? Np., ze wiersz wtedy jest wierszem,
gdy "dopisuje" go czytelnik swoja refleksja, nadaniem
wlasnego znaczenia, percepcja i recepcja...?
Diritko, Weno podrzucil poczatek- zatem... do dziela!
:)
Praca razem Elu. To najpierw obopólne zrozumienie.
Albo inspiracja czyimś wierszem i...konterka. Jako
osobny wiersz. To zjawisko rzadko spotykane na tym
portalu....
Ela. Rozsądny wiersz- to nie parcie na klawiaturę. To
najpierw pomysł, później realizacja, jeszcze później -
niezadowolenie i...korekta za korekta. Tak ja robie. I
potem pytanie - kto to przeczyta? po co napisałeś coś
takiego? I....wielogodzinne czekanie na odbiór...
ja się mogę do rymów włączyć, nawet chętnie :-)
Weno, poczatek imponujacy. :)
Aja dorzucam ilustracje do "drapaczy glow":
http://giznet.pl/chinski-dom-kultury-jak-wieza-z-karte
k-papieru/
Zgłaszam akces na wspólny wiersz - Oto początek:
Poeta nie jest dziś w cenie
I niepotrzebny jest nikomu,
Daleki jak gwiezdne cienie,
Jak wierzba płacząca przy domu,
Gdzie radość co dnia gości.
Poeta zawsze spragniony,
Jest nade wszystko Miłości.
Śni o Niej snem niewyśnionym
I płacze jak wierzby cień
Po sobie, bez zbędnych złudzeń,
Gdzie jeno zmurszały pień.
Ja śnię, ale ja się obudzę.