Wiatr pachnący nasturcją
Gdy któregoś dnia podasz mi dłoń swego
istnienia
A na niej będziesz miała potrzebujące
pomocy serce - nie odrzucę jej
I na twój gest odpowiem uśmiechem
I wyciągnę ku niej swe dłonie
A gdy te spotkają się z sobą
Najpierw ucałuję twoją dłoń
A potem wleję w nią swój dotyk
Bo chcę aby on był w tobie
I chcę byś poznała jego ciepło
Gdy któregoś dnia poprosisz mnie abyśmy
stanęli razem na skale
A potem skoczyli z niej w przepaść
Nie zawaham się i uczynię to o co poprosisz
bo jestem twym przyjacielem
Ale najpierw spróbuję przekonać cię
Abyśmy w przepaść zepchnęli tylko naszą
obawę i wielką samotność
I te wszystkie złe sny o przyszłości
I zamiast tego wpletli we włosy dziki
wiatr
Który owiewa nam twarze
Ten wiatr
Który tak pięknie pachnie nasturcją . .
.
Robert Kruk, 19.04.2006r.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.