widzisz czarne w moich słowach
"Widzisz czarne w mich słowach chociaż białe jest, a szkoda..."
Moje ciało rozlewa się tysiącem lśniących
kropel
po całej bieli prześcieradła
zapatrzona w ciebie
promienna
lśnię jak lustro...
Twoje ciało drży
całe z sennych marzeń i rozmyślań
wyznaczając kjażdym z oddechów
granice mojego świata
gdy Ty na wpół uśmiechnięty
spokojnie śpisz...
Każdego poranka, gdy zaspana dłoń
szuka kogoś po drugiej stronie łóżka,
rozpoczynając podróż w krainę ust i
ramion
upewniam się, że warto
Mogę tu zostać na zawsze
zawieszona między ziemią a niebem
ponad czasem
z ustami tuż nad twoją twarzą
by do końca moich dni muskać ją czule
kosmykiem włosów
Myślę sobie, że czas zacząć wierzyć w
cuda
gdy głaszcząc ozłocone słońcem twoje
ciało
całuję cię
a za oknem trwa kolejny świt...
Coś ze wspomnień...
Komentarze (2)
Ja bym ten wiersz zaliczyła raczej do erotyki, niż
wierszy miłosnych :) Jedne z lepszych erotyków,
pozdrawiam ciepło.
hm...wiec to nie fikcja ale wlasne ladne odczucia i
wspomnienia jak napisalas.W gruncie rzeczy podoba mi
sie wprowadzilas mnie w klimat,w milosc
przeciez...jest w nim jakas taka prostota ale niektore
zdania powoduja ze wiersz nabiera na znaczeniu.PLUS