wieczór
a za oknem świat zmierzchem brunatnieje
umierają drzewa w powolnym czekaniu
szary wieniec nieba, wysokie wierzeje
otwartych ust nocy, niczym bramy raju
a za oknem deszcz i ziemia pachnąca
igliwiem
księżyca biały żagiel snem kołysze
cienie
zimne krople nieba spływają po szybie
gwiazd gasnących łkaniem dalekie
przestrzenie
autor
pseudonim
Dodano: 2006-06-08 21:29:46
Ten wiersz przeczytano 741 razy
Oddanych głosów: 6
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.