wieczór
pragnienie zmierzchu co dzień we mnie
rośnie
nie mogę już patrzeć na te twarze w słońcu
chadzające
w promieniach jego zamiast się cieszyć
gryzą się żałośnie
ich myśli stłumione blasku pozbawione
bezwiednie krocząc są dla mnie męczące
wieczory które na czas krótki zmywają
grymas ten
cieszą mnie spokojem swym koją , dodają mi
sił
lecz gdy świt znów puka do okien by sen
spędzić hen
czuję że świat zepsuty bez uśmiechu
zgnił
autor
paolmaol
Dodano: 2008-08-09 00:37:42
Ten wiersz przeczytano 1036 razy
Oddanych głosów: 4
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.