wieczorem…
chcę być wiatrem łaskoczącym szyję
co obejmując kibić w sukience się wije
dotykam kolan a z ud stromizny
przenoszę figlowanie w koronki bielizny
nie mam za grosz wstydu ot tak
flirtuję z twoim ciałem dając znak
na jakie igraszki jeszcze mnie stać
i tej nocy na pewno nie będziesz spać
delikatnie rozpalam namiętności chwile
sprawię że się zbudzą drzemiące motyle
wtedy sięgnę do kielicha życia
aby zakosztować miłosnego picia
nektaru co z twojej róży kroplami
spływa zbierany moimi ustami
aż rozchylisz swoje ciało i zarumieniona
zaprosisz mnie do wnętrza gorącego łona
Komentarze (20)
no i patrzcie, nawet tu amorzysko zajrzało, więc
będzie ciekawie, bo z amorem wciąż mało i mało.
i wieczorem, i rankiem Eros bywa kochankiem ...
(zamieniłabym "potem" na "później" lub tp. bo wyszło,
że "dotykam potem"); a fraszka gdzie? dobrze je
piszesz :)
oj Zdzisławie wiedziałam ,że jesteś figlarz,ale
figlarz namiętny i rozkochany?tego nie
wiedziałam,ładnie to opisałeś delikatnie i z uczuciem
Było tak zwiewnie aż po motyle . Pozdrawiam
Więc wiej wietrze, wiej.......:)