wielki stół
amor spojrzał
przez dziurkę od klucza
a tam po drugiej stronie
same dziwy
ona on i wielki stół
ona po jednej części
z kawą w ręku
on po przeciwnej
z ciasteczkiem na osłodę
oboje mruczą
coś pod nosem
ona o pogodzie
bo tak ładnie
bo wiosna
bo kwiatki
i w ogóle
on o pracy
bo tak dużo
bo żmudnie
bo długo
i nudno
a amor po cichutku
strzelił oczkiem do obojga
najpierw w nią
ugodził czarem
potem jego
coś trafiło
nagle spadli z krzeseł
tak oboje
najpierw kawa się rozlała
potem ciastko pokruszyło
i co? i nic się nie zmieniło
nadal mruczą jak mruczeli
a szkoda bo to ładna
wiosna była
Komentarze (37)
Ewaes, o tym nie pomyślałam.. ale skoro spadli z
krzeseł to jakiś efekt był... :) miłego dnia :)
Może amor spudlowal i nie trafił w serce...
Ciekawa refleksja
Miłego dnia :*)
Fred, dziękuję.. faktycznie masz rację chyba dodałam
za dużo infantylności :) pozdrawiam :)
Dialog jak w Ożenku Gogola. :)
Dialog jak w Ożenku Gogola. :)
Zamieniłbym amorka na amora. Zrobienia nadają
wierszom posmak infantylny.
No pewnie :)